Forma na lata, nie lato!
MARTYNA GABRYCH • dawno temu • 4 komentarzeJak skutecznie się zmotywować, aby nasza praca po sezonie letnim nie poszła na marne? Zapraszam do lektury!
Motywacja płynie w każdej strony. Mnóstwo haseł, grafik, filmików i wyzwań przewija się przez wszystkie strony internetowe. Niektóre są bardziej wartościowe, inne mniej. Jednego nie mogę jednak pojąć. Fenomen sezonu bikini to dla mnie ciągła zagadka. Czasem fakt zbliżającego się lata bardziej demotywuje, niż zachęca do działania. Boisz się, że zabraknie czasu na realizację zamierzonego celu? Nie martw się. Dziś postaram się Cię odrobinę pocieszyć i nastroić trochę inaczej.
Zdarza mi się powtarzać, że lato zbliża się wielkimi krokami lub, że zostały nam trzy miesiące… Ten sposób motywacji trafia do dużej grupy osób. O to przecież chodzi! Sama jednak mam trochę inne podejście. Każda z nas chce wyglądać na plaży jak najlepiej. Nie ma w tym nic dziwnego. To jedno z miejsc, w którym w swoim ciele powinnyśmy czuć się wystarczająco komfortowo, aby je pokazać. Prawda jest taka, że to, czy będziemy się tak czuć w dużej mierze zależy od naszego sposobu myślenia i postrzegania siebie, a nie wyglądu.
Jaki sens miałoby coroczne odchudzanie tylko po to, aby wcisnąć się w ulubiony strój kąpielowy? Ciągłe powroty do starych nawyków, rozpoczynanie od początku… Wszystko tylko po to, aby uzyskać wymarzoną cyferkę na wadze na jakiś czas. Błędne koło. Męczące, prawda?
Czas na zmianę. Tym razem nie myśl o lecie, plaży, urlopie. Pomyśl o latach cieszenia się zdrowiem i nienaganną figurą! Niech trening będzie celem samym w sobie, a nie tylko nieprzyjemnym obowiązkiem, który ma być gwarantem sukcesu. Zachowaj zdrowy rozsądek. Zarówno pozytywne skutki przejścia na jasną stronę mocy, czyli zdrowy tryb życia, jak i negatywne konsekwencje lekkomyślnych decyzji, na pewno odbiją się nie tylko na wyglądzie, ale także na sposobie postrzegania świata. Wszystkie drogi na skróty zostaw z boku. Im większe wyzwanie, tym większa satysfakcja. Podejdź do pracy nad sobą indywidualnie. Pięknie zarysowane mięśnie brzucha, szczupłe uda, podniesione pośladki… Wiem, że masz w głowie te wszystkie idealne sylwetki. Staraj się jednak spojrzeć na siebie łaskawym okiem. Doceniaj każdą najdrobniejszą zmianę. Niech najmniejszy postęp stanowi motywację. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a endorfin po treningu nie da się przecież przedawkować.
Każdy kolejny dzień to nowa szansa na zbliżenie się do marzeń. Nie odbieraj jej sobie. Ścigaj się sama ze sobą, bo jesteś jedynym przeciwnikiem, który może skutecznie utrudnić walkę, jedyną przeszkodą stojącą na drodze do sukcesu. Wszystko zależy od Ciebie. Każda z nas jest inna i wyjątkowa. Obie jesteśmy jednak tak samo zmotywowane i zdeterminowane. Podjęłyśmy to samo wyzwanie, więc musimy teraz udowodnić sobie, że damy radę. Ja jestem tego pewna, a Ty?
Wiem, że to nie jest takie proste. Naprawdę. Łączę się z Tobą każdego dnia, kiedy brakuje mi motywacji, kiedy ogarniają mnie czarne myśli…Tyle razy chciałam odpuścić, a jednak przed północą lądowałam na macie z szerokim uśmiechem na twarzy i byłam wdzięczna sobie za to, że dałam radę! Dalej toczę małą walkę każdego dnia. Czasem przegrywam. Szybko jednak wstaję, otrzepuję kolana i walczę dalej.
Mi też sukces nie był pisany. Sama wpisałam go w scenariusz swojego życia i wpisuję w plan każdego dnia. Znajdź trochę odwagi i wypowiedz sobie mały pojedynek. Podejdź optymistycznie. Będzie łatwiej. Skoro ja dałam radę, Ty też dasz! Masz taki sam start, Twoja doba też ma 24 godziny. Wykorzystaj je jak najlepiej. Jak jakaś tam zwykła dziewczyna daje radę, to przecież Ty tym bardziej sobie poradzisz! Musisz w to tylko uwierzyć.
Buziak :*
Ten artykuł ma 4 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze